Mike - 2017-01-24 21:47

Samochód VS Elektryczny Monocykl

Założenia

Przedstawiamy nowy cykl porównań środków transportu. Zanim porównamy elektryczny monocykl z rowerem i samochodem, musimy założyć, że:

  • Nie będziemy porównywać jazdy na dalekie odległości, z przewożeniem bagażu, ogrzewaniem/klimatyzacją i wygodnymi fotelami. W takim przypadku zawsze wygrywać będzie stworzony do tego samochód.
  • Nie będziemy porównywać kwestii sportu czy spalania kalorii. Rower, jako jedyny z porównywanych tu pojazdów, wymaga użycia siły własnych mięśni. 
  • Porównamy wszystkie pojazdy klasyfikując je jako środek transportu, z naciskiem na transport w mieście.

W tym artykule porównujemy elektryczny monocykl do samochodu.

Do czego urządzenia te zostały stworzone?

  • Elektryczny monocykl został wymyślony jako transport osobisty, przeznaczony do miast, czy nawet mniejszych miejscowości, gdzie odległości do celu są tak duże, że nie opłaca się iść pieszo, a z kolei na tyle małe, że nie ma sensu jechać samochodem lub jazda samochodem zajęłaby więcej czasu (np. ze względu na konieczność wyjechania z garażu, jazdy w korku, czy szukania parkingu).
  • Samochód - stworzony do zastąpienia wozów ciągniętych przez konie, z myślą o dłuższych trasach. Tak jak w przypadku wozu, pozwala przewozić większą liczbę osób niż jedna (zazwyczaj) i do niedawna (zanim wprowadzono samochody autonomiczne), zamiast woźnicy wymagał kierowcy. Możecie pomyśleć, że jego młodszym bratem jest samochód elektryczny, ale nic bardziej mylnego. Samochód elektryczny był pierwszy, jednak człowiek imieniem Henry Ford wymyślił tańszą jego wersję - samochód spalinowy Ford T. W tamtych czasach jego produkcja taśmowa była metodą rewolucyjną, pozwalającą mocno obniżyć koszty produkcji i kwalifikacje personelu (jedna osoba zajmowała się tylko jedną częścią - nie musiała posiadać wiedzy na temat całości), a napełnianie baku benzyną było szybsze niż ładowanie akumulatorów. Ludziom nie przeszkadzał wtedy hałas, ponieważ samochodów było mało. Nie mieli oni pojęcia o negatywnym wpływie na środowisko, dlatego też projekty ogniw paliwowych na wodór odrzucano jako alternatywę dla benzyny, a przewaga ekologiczna akumulatorów była żadnym argumentem w stosunku do dużo niższej ceny zakupu Forda T. Samochody elektryczne i ogniwa paliwowe zostały zapomniane i skutecznie utrzymywano ten stan. Ciekawostką jest też, że konstrukcja silników spalinowych nie zmieniła się prawie wcale od tego czasu. Mimo znaczącej przewagi technologicznej współczesnych samochodów elektrycznych (lepsze osiągi, pozytywny wpływ na środowisko i hałas, brak kosztów ładowania i wielokrotnie niskie koszty eksploatacji), samochody spalinowe są nadal tańsze przy zakupie, za to za ich tankowanie i eksploatację płaci się znacznie więcej.

Poniższa infografika świetnie ilustruje porównanie środków transportu:

Runda 1: Parkowanie, odśnieżanie, korki i zagrożenia

Wszyscy wiemy jak trudno w godzinach szczytu przejechać przez miasto samochodem, nawet elektrycznym. O ile w niektórych krajach elektryczne samochody można parkować za darmo w wyznaczonych miejscach, o tyle w Polsce znalezienie takiego miejsca jest praktycznie niemożliwe, a już na pewno nie w okolicy, która nas interesuje. Ile razy dostaliście mandat za brak biletu lub parkowanie w miejscu niedozwolonym? Ile razy płaciliście za parking tylko po to, by wyjść na chwilę z samochodu? Ile razy chcieliście zapłacić za parking, ale nie było już miejsca? Nie ma nic gorszego niż płacić za parking daleko od naszego miejsca docelowego. 

Udało się zaparkować? Super. Jednak po chodniku czy deptaku już nie przejedziesz. Ile jeszcze trzeba przejść od parkingu do pracy czy innego miejsca? A co z odśnieżaniem zimą? Drapaniem szyb?

Liczyliście kiedyś ile czasu zajmuje wam przejście do garażu lub do swojego miejsca parkingowego, ile czasu trzeba jeszcze przeznaczyć na dojazd do głównej drogi jadąc 5 czy 10 km/h? Zdarzało Wam się odśnieżanie podjazdu przy domu?

Dobrze, już wyjechaliśmy, jedziemy do pracy - tak samo jak wszyscy - pojedynczo. Pozostałe cztery miejsca wolne. Większość kierowców zajmuje miejsce na drodze i na parkingu dla pięciu osób, ale jedzie samemu. Nie czujcie się winni, tak samochody są zaprojektowane - przewożenie większej liczby osób ma swoje plusy. Niestety w obecnych czasach rzadko się zdarza, że cała rodzina pracuje w jednym miejscu, albo mają swoją pracę po drodze, a do tego jeszcze te same godziny pracy.

Praca jest kwestią indywidualną i potrzebuje indywidualnego transportu. Mimo, że architekci naszych dróg i parkingów nie przewidzieli tak znacznego zwiększenia się liczby samochodów (lub przewidzieli, ale pominęli tę kwestię), to jednak rzeczywistość zmusza nas do zakupu często nie tylko jednego samochodu. Na osiedlach mieszkaniowych przypadają średnio dwa samochody na mieszkanie, a parkingi przewidują już tylko maksymalnie jeden samochód na mieszkanie lub mniej.

Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze fakt, że większość samochodów ma w Polsce manualne skrzynie biegów, przez co większość kierowców bardzo wolno rozpędza się do przepisowej prędkości 50 km/h. Kolejni za nimi się zagapią przeglądając Facebooka. W efekcie, na zielonym świetle zamiast dziesięciu samochodów przejadą tylko dwa. 

Codziennie na polskich drogach dochodzi do wielu kolizji podczas drogi do pracy. Kierowcy jadąc do pracy są jeszcze zaspani, a wracając zmęczeni. Wpływa to na spowolnienie refleksu, osłabienie koncentracji, czy zdolności obserwacji. Niestety większość kierowców nie przewiduje ruchów pozostałych uczestników drogi, a najczęściej także ich nie obserwuje. Po zdanym egzaminie na prawo jazdy, patrzą tylko na czubek własnego nosa i nie są zainteresowani co się dzieje wokół nich. Zdany egzamin oznacza tylko... zdany egzamin. Nie oznacza to, że taki kierowca potrafi dobrze jeździć i będzie szlifował swoje umiejętności, a tak naprawdę człowiek uczy się jeździć dopiero po zdaniu egzaminu (słowa kierowcy rajdowego).

Nawet jeśli świetnie prowadzimy, każdego dnia narażeni jesteśmy na kolizję spowodowaną przez innego uczestnika drogi. Po co tracić czas czekając na policję, czekać na ubezpieczenie, denerwować się? Nawet jeśli to tylko przytarcie.

Runda 2: Koszty i czas dojazdu

Wszystkie czynniki opisane wcześniej powodują, że:

  • W godzinach szczytu - szczególnie między godz. 6:00, a 9:00 oraz 15:00, a 17:00 - zakorkowane są wszystkie duże miasta w Polsce.
  • Trasa 2 km, która powinna zająć normalnie 2 minuty, potrafi zająć ponad 20 minut - czyli tyle, ile idąc pieszo. Dojście z pracy do samochodu, przejechanie trasy do domu i zaparkowanie potrafi zająć aż godzinę. Kto nam za to płaci? Nikt. Sami płacimy za wyjeżdżone paliwo zarobionymi pieniędzmi z pracy, do której musimy dojechać.
  • Samochody mają ogromny wpływ na zanieczyszczenie powietrza i ocieplenie klimatu. Czy wiesz, że samochód jadąc w korku spala do 10 razy więcej paliwa niż jadąc 80 km/h w trasie? Jeśli masz komputer pokładowy, to pewnie za każdym razem o tym przypomina.
  • Jadąc do pracy jesteśmy już zdenerwowani na innych kierowców i zmęczeni taką drogą.

Zakładając trasę do pracy o długości tylko 10 km, każdego dnia przejechanie tam i z powrotem (20 km) w korku daje nam minimum 8 - 9 zł.

Każdego dnia pracownik musi minimum godzinę etatu odpracować za paliwo, które jest mu potrzebne, by zmarnować 2 godziny swojego życia na dojazd w korku tam i z powrotem!

Podsumowując, dojazd do pracy + etat = 10 godzin, z czego tylko 7 idzie do kieszeni pracownika, a za 3 pozostałe płaci swoim czasem i pieniędzmi.

Do utrzymania samochodu trzeba doliczyć jeszcze koszty eksploatacji:

  • Koszty przeglądu i ubezpieczenia,
  • Koszty napraw. Nie oszukujmy się, silnik spalinowy, mający tysiące różnych części, znacznie zwiększa prawdopodobieństwo uszkodzenia,
  • Koszty wymiany oleju, klocków hamulcowych itp.

Runda 3: Elektryczny monocykl

Szanujmy swój czas, nerwy i pieniądze. Po co się męczyć, skoro można wybrać pojazd stworzony do transportu osobistego? Elektryczny monocykl jest lepszy od samochodu w mieście, ponieważ:

  • Pozwala na szybszy transport i omijanie korków,
  • Pozwala dostać się tam, gdzie samochody nie mogą,
  • Zajmuje tyle samo miejsca, co pieszy,
  • Można go naładować za darmo, np. w biurze, czy też korzystając z ładowarki pojazdów elektrycznych lub ładowarki słonecznej. Ładując w domu, koszt nie przekracza 1 zł za 100 km!
  • Nie trzeba go parkować,
  • Jest przyjazny dla środowiska - jest to tzw. zero emission vehicle - pojazd z zerową emisją spalin. Akumulatory litowo-jonowe podlegają w pełni recyklingowi. Czy wiesz, że odzyskany lit używany jest ponownie do produkcji baterii?
  • Jest darmowy w eksploatacji - nie trzeba wymieniać oleju, klocków hamulcowych, czy rozrządu. Za hamowanie odpowiada silnik, który dodatkowo odzysku energię podczas hamowania.
  • Jest praktycznie bezawaryjny - konstrukcja jest bardzo prosta i zawiera tylko kilka elementów, m.in. najpopularniejsze akumulatory litowo-jonowe oraz bezszczotkowy silnik elektryczny. Żywotność akumulatora to aż 10 lat! Ponadto producenci udzielają 10-letniej gwarancji na silnik, który powinien posłużyć znacznie dłużej.
  • Można go zabrać wszędzie ze sobą - trzymając w ręce, mając go w plecaku, lub prowadząc za wysuwaną rączkę,
  • Nikt go nie ukradnie, ponieważ nie trzeba go parkować, a dzięki systemom zabezpieczeń, skradziony monocykl stałby się bezużyteczny i bezwartościowy. Ponadto zaawansowane systemy alarmowania informują użytkownika, gdy ktoś przestawi jego koło lub po prostu go zapomni,
  • Nie trzeba go odśnieżać. Elektryczny monocykl można trzymać u siebie w domu, a jazda po śniegu to dla niego żaden problem.

Werdykt

Rewolucyjne unicykle wprowadzają nowy standard transportu osobistego, niedostępny nigdy wcześniej. W czasach, kiedy pracujemy indywidualnie, a ulice i parkingi są przepełnione samochodami, monocykle elektryczne są zbawiennym rozwiązaniem. Oto krótkie podsumowanie:

  • Do jazdy w mieście? Elektryczny monocykl. Zdecydowana przewaga nad samochodem - zarówno czasowa, jak i finansowa.
  • Do jazdy na wycieczki/w długie trasy? Samochód. Wybierając się daleko, samochód (najlepiej elektryczny) jest niezastąpionym i komfortowym środkiem transportu, pozwalającym przewieźć więcej osób oraz bagaże (w tym monocykl w bagażniku). Na wycieczce zawsze można zaparkować samochód i przesiąść się na monocykle, by pozwiedzać dane miejsce szybciej i zobaczyć więcej.
  • Daleko do pracy? Dojedź na przedmieścia samochodem. Zanim wjedziesz w strefę płatnego parkowania i korków, zostaw samochód na darmowym parkingu. Dalej dojedziesz już monocyklem! Takie hybrydowe rozwiązanie pozwoli na szybszy i tańszy dojazd do pracy.

Używamy cookies, umożliwiających m.in. logowanie, zakupy i zliczanie ile osób nas odwiedza. Czytaj szczegóły.