Bat, prowokujesz?

Czy rozkręcasz forum?

Jestem kobietą i kółko jest właśnie moje (mąż chce kupić teraz własne bo się uzależnił). Jeżdżę na nim zarówno rekreacyjnie jak i okresowo do pracy.
1. Do szpilek nie jest przystosowany to fakt niezaprzeczalny

Ale już opracowałam metodę i do torby dorzucam po prostu obuwie na zmianę do biura. Jedna para butów różnicy mi nie zrobi. I tak czasem wożę zakupy albo rzeczy na siłownię w dodatkowej torbie na ramię.
2. Kółko jest ciężkie to fakt, ale po pewnym czasie targania po schodach ręka się przyzwyczaja i już daję radę bez większego dyskomfortu (mieszkam na piętrze 3 bez windy). Aby nie wyglądać po pewnym czasie jak jednostronny Arnold S. nosze na zmianę raz w prawej raz w lewej

Do przetaczania po powierzchniach płaskich gdzie nie da się jechać planuję zakup rączki teleskopowej bo to faktycznie męczące na dłuższym dystansie.
http://scooterhelden.de/online-shop/zub ... bar-detailAle jeśli waga jest realnym problemem to może poczekajcie po prostu na nowego bocika, Ninebot S2 (14")? Będzie dużo lżejszy. o i jest śliczny

Mówię to jako kobieta.
http://scooterhelden.de/online-shop/zub ... bar-detailA tu jak może wyglądać po zmianie shella:
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/23 ... c60786.jpgCudo, prawda?

3. Strach był. Dlatego zaczynałam od jazdy po wyludnionych niedzielnych chodnikach, pierwsze przejazdy testowe do pracy zrobiłam w weekend o poranku, a ludne chodniki oswajałam pomału, zaczynając od szerokich parkowych alejek, gdzie ludzie poruszają się statecznie i w przewidywalny sposób. Dodatkowego smaczku przydawał fakt, ze mają zwykle ze sobą dzieci i psy na smyczach... :/ Teraz nie ma większego problemu z dłuższą jazdą w tempie piechura i odczekanie na zrobienie się luki na przejazd. Opanowanie dobrego manewrowania lewo prawo też daje spoko możliwości na zgrabne i bezpieczne manewrowanie wśród normalnie poruszających się pieszych. Nie odczuwam absolutnie żadnego dyskomfortu poruszając się po chodnikach.
A tak zupełnie na wszelki wypadek planuję wykupienie personalnej polisy OC

Ale to głównie po tym jak ostatnio mi się Bocik znarowił i zostawił mnie stojącą w zadziwieniu na chodniku, sam zaś odjeżdżał dziarsko i samotnie w dal, w kierunku ruchliwej ulicy (sic!)
Druga sprawa to taka, że przede mną piesi, /ci którzy mnie widzą/ na wszelki wypadek pierzchają

Nawet gdy jadę szalenie wolno i bezpiecznie. Myślę, ze działa zasada ograniczonego zaufania w stosunku do czegoś nieprzewidywalnego, więc na wszelki wypadek nie wiedząc czy ja mam jakieś hamulce i możliwość skrętów ustępują pola. Samochody zresztą podobnie.